24 maj 2010

Jeden jego uśmiech i już kupił mnie na kolejny wyjazd...

Przed wyjazdem przeszłam tyle stresu i niepotrzebnych zmartwień, że obiecałam sobie że jet to MÓJ OSTATNI wyjazd. Jechałam do Oberhausen z Tą właśnie myślą. Nawet nie przypuszczałam, że zmienię zdanie... kolejny raz przez jeden swój uśmiech kupił mnie na kolejny wyjazd.  Do ostatniego dnia właściwie nie wiedziałam czy jadę a o 24 dzień przed Sarni prawie oświadczyła mi, że nic z tego nie będzie. Mimo wszystko sama nie wiem jak w końcu doszło do tego, że jednak się tam znalazłyśmy. Było zupełnie inaczej niż podejrzewałyśmy, że będzie i znalazłyśmy się w zupełnie innych miejscach niż myślałyśmy że będziemy. Do Oberhausen jechałyśmy przez Hamburg, by po gali skończyć nieplanowanie w Duessledorf, miałyśmy wracać do Łodzi, gdy jednak zdecydowałyśmy że jedziemy na szczecin, a na autostradzie w stronę Berlina skręciłyśmy na Hamburg, zostając tam jeszcze dzień, by przywitać chłopców w ich domku po gali  wysiadając w rezultacie w Poznaniu ;) zwariowany okres. Wyjazd można jak najbardziej zaliczyć do udanych, chociaż przez ogromne zamieszanie spędziłam mało czasu z ludźmi z którymi planowałam niezłą bibę pod halą, niestety w rezultacie nie znalazłam prawie na nic czasu. Jedynie na krótką rozmowę, bo potem czas pędził jak szalony. Jak będę miała juz zdjęcia, które zgra mi kochana Martu, dzięki której miałam aparat na wyjeździe, opiszę comet lepiej ;-)
ps. gratuluje Polkom za fantastyczna akcję z flagami! Laski dały czadu jak zawsze i nie dało się tego nie zauważyć. Jestem z Was wszystkich naprawdę dumna;))

5 komentarzy:

  1. "by przywitać chłopców w ich domku"


    Hahahahaha miło -.-
    To juz rodzina nie mogła ich przywitać tylko jakieś fanki z polski? O_o

    Troszkę was nie rozumiem.
    Nooo... Ale fajnie że wyjazd się udał i ze znowu pokazałyście chłopakom polskie flagi.

    OdpowiedzUsuń
  2. chyba jednak w domku nikt inny ich nie przywitał skoro bliźniacy nie mogli nawet wejsć do domu i musieli czekać przed drzwiami nie wiem na co hahahah

    OdpowiedzUsuń
  3. czekali na Was. hahah ale ej, wiem dlaczego do mnie dzwoniłaś :d byłam w Poznaniu, szkoda, że się nie zgadałysmy!

    a relację głębszą i pełniejszą poprosze na gaduu.
    [domesticbitch]

    OdpowiedzUsuń
  4. łaaał, haha to fajnie, że ich przywitałyście!:))
    gratuluję, ze się udało,! :)):*

    OdpowiedzUsuń
  5. O jezu XDD Biedni!
    A jak ich przywitałyście? Czekałyście na nich przed domem w HH? O_o

    OdpowiedzUsuń