Początki tak naprawdę. Był to pierwszy spontaniczny wyjazd, bo chyba można tak nazwać wyjazd planowany zaledwie kilka dni przed. Być może jeden z pierwszych razy gdy zobaczyłam Berlin od zupełnie innej strony. Ten dzień pachniał wolnością. Stojąc przy barierkach czułam, że zaczyna się coś pięknego i wiedziałam, że będę wracać do nich jeszcze wiele razy. Tęskniłam zanim się jeszcze pojawili, a czekałyśmy wiele godzin, w deszczu, słońcu wietrze a nawet doczekałyśmy się widoku ciemnego nieba i gwiazd. Gdy chłopcy podjechali busem i wyszli... to coś co powinien przeżyć każdy fan. Pierwszy raz blisko idola jest jak dotknięcie własnego małego nieba. Podeszli, przeszli, poszli,a te zaledwie kilka chwil potrafiło zakorzenić się we mnie aż do dziś. to się już nie powtórzy, pierwszy raz blisko. dziękuję im kolejny raz<333
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz