No więc oczywiście tym punktem kulminacyjnym całego wyjazdu była nasza ukochana impreza ;) Troche póxno o tym pisze ale życie czasem jest tak szalone, że prowadzi naś ścieżkami którymi byśmy się nie spodziewali, że kiedykolwiek pójdziemy, tak więc brak czasu na notki.... cóż .
a TO JUZ 5.30 RANI NA ZEWNĄTRZ , hmm całkiem wyjściowo wyglądałyśmy jak na tę godzinę;P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz