No cóż... zaniedbałyśmy naszego bloga i to bardzo.
Blog miał na celu z początku opisanie wszystkich naszych eventów/ wyjazdów oraz czasem życia codziennego.
Od poprzednich wakacji gdy życie mknęło szybko czas dla bloga był ograniczony.
Myślę, że jest wiele do nadrobienia i opisania.
Zacznę może od planu kolejnego eventu.
Datą na naszej przyszłościowej liście jest koncert BLACK VEIL BRIDES w Warszawie.
Bilety od dawna leżą już oczywiście w szufladach.
Ostatnim razem ( który był również pierwszym) widziałyśmy chłopców w Październiku 2011
i zdaje się że nie opowiedziałyśmy jeszcze o tym.
Do Berlina pojechaliśmy ja, wiki, betka i bartek.
Pogoda była cudowna, Październik rozpieszczał nas słońcem.
W dzień koncertu wstaliśmy wcześniej by móc przywitać chłopców pod halą gdy będą wysiadać z busa. Spotkaliśmy się również z przyjaciółmi z Belgi.
Rozdzieleni na 2 grupy ( ja i wiki )( betka i bartek) wyruszyliśmy na miasto najpierw my a potem z małym poslizgiem oni.
Pod halą było mnóstwo dzieci emo ( bez urazy ale to prawda) + pare szanujących sie dobrze wyglądających ludzi;P
Numerki jak sie okazało rozdawały polki ( mimo numerków nikt sie ich nie trzymał , ponieważ alkohol uderzał już do głowy pod wieczór)
W oczekiwaniu na chłopców pod halą robi się jedno sex & drugs & alcohol & rock and roll;D
Tak szczerze to się wciąż pije !;D Chłopcy przyjechali busem, zaczęło się od autografu i rozmowe z Ashleyem ( o dziwo podeszło do niego tylko kilka osób w tym my).
Reszta chłopców nie rozdawała autografów ale przywitali się z fanami i przeszli do klubu ;)
Pierwsze emocje za nami! Potem znów oczekiwanie i oczekiwanie.....
c.d.n.